Uczmy się od Ziemi
wywiad z członkiami grupy "Atman - Teatr Dźwięku", którzy
swe inspiracje czerpią z przyrody, z kultur świata. Anna Nacher i Marek
Styczyński opowiedzą o prowadzonych przez siebie warsztatach, o ekologii
głębokiej, o tym, by w codziennych działaniach na rzecz przyrody uczyć
się od Ziemi.
Opowiedz o Pracowni Architektury Żywej. W jaki sposób
doszło do tego, że wyodrębniła się z niej Pracownia Na Rzecz Wszystkich
Istot?
Marek Styczyński: Dr hab. Andrzej Janusz Korbel jest architektem
tak jak jego przyjaciel i współtwórca PAŻ mgr inż. arch. Janusz Tyrlik.
Pracownia Architektury Żywej była więc formą poszukiwania w ramach zawodowych.
To poszukiwanie zmierzało w kierunku jakości i nie mogło nie napotkać podstawowych
dla jakości życia spraw, które są samą ekologią. Żyjemy w erze namiastek
- pijemy namiastki czystej wody, mieszkamy w namiastkach domu, jemy namiastki
zdrowego pokarmu i uczestniczymy w namiastkach kultury i religii. Kiedy
zebrało się spore grono sympatyków i współpracowników PAŻ a poglądy trzeba
było konfrontować z rzeczywistością (tzn. rozpoczęły się działania bezpośrednie)
elitarna formuła PAŻ została poszerzona w formę ruchu społecznego (bez
rejestracji - była wtedy tzw. komuna) a potem pojawiła się konieczność
przyjęcia ram organizacyjnych w formie stowarzyszenia. Polecam książkę
A.J.Korbela pt. "Architektura Żywa", która jeszcze przed okresem
"głębokiej ekologii" wskazywała ten nurt myślenia jako praktyczny
sposób na życie a również wykonywanie własnego zawodu.
Jak wyglądają organizowane przez Was warsztaty (treść, forma, czas, może
historia, etc.)?
Anna Nacher: Od razu na początku muszę się zastrzec, że trudno byłoby
mi w całości opisać prowadzone przez nas warsztaty. Mogę to zrobić bardziej
skrótowo, a wszystkich zainteresowanych szczegółami odsyłam do naszych
wydawnictw: biuletynu Nowosądeckiego Oddziału Pracowni Na Rzecz Wszystkich
Istot oraz publikacji "Jak uczyć się od Ziemi vol. II". Warsztaty
"Projektu LAS", bo o nie tutaj chodzi, jako swe główne założenie
miały ideę zawartą już w tytule ww. wydawnictwa: żebyśmy czegoś nauczyli
się od Ziemi. Nie można tego zrobić inaczej, niż podczas pobytu w lesie
czy na łące. Często chodzi o zupełnie elementarną wiedzę - dlatego jednym
z celów warsztatu "Drzewo" jest np. nauka rozróżniania gatunków
drzew. Niby w szkole przekazuje się nam ogromne dawki informacji, ale takich
praktycznych umiejętności brakuje... Jak więc mamy być wrażliwi na cokolwiek,
jeśli nic nie rozumiemy z tego, co nas otacza? Warsztat "Las"
pokazuje już wyższe piętro - obserwujemy całą misterną sieć powiązań i
zależności, jakie występują w naturze. Poznajemy też w praktyce termin
"bioróżnorodność". Mamy przy tym to szczęście, że możemy nasze
zajęcia poprowadzić w prawdziwym, naturalnym lesie - co jest wielką rzadkością
- a jest to rezerwat "Las Lipowy Obrożyska" w Muszynie (Beskid
Sądecki). Każde spotkanie warsztatowe jest też okazją do wykonania konkretnej
pracy w tym właśnie miejscu - często bywa to prosta praca, jak grabienie
ścieżki przyrodniczej, wykonywana w samotności (każdy z uczestników dostaje
"swój" odcinek do pracy). Jest więc też miejsce na osobisty kontakt
z naturą i muszę powiedzieć, że jest to doświadczenie znacznie wykraczające
poza każdą lekcję biologii czy nauki o środowisku. Z nieco innej perspektywy
wyrasta warsztat "Gadająca Łąka" - tu chcieliśmy zbadać korzenie
naszej kultury, która - jak jesteśmy o tym przekonani - wyrasta z naturalnego
krajobrazu i naturalnego otoczenia. Stąd jednym z elementów tego warsztatu
była np. budowa instrumentów muzycznych z materiałów, jakie uczestnicy
mogli odnaleźć w najbliższym otoczeniu. I znów nie bez znaczenia był fakt,
że tym otoczeniem był naturalny krajobraz nadpilickich lasów w środkowej
Polsce. Warsztat ten łączył rożne formy wypowiedzi artystycznej: plastyczną,
dźwiękową i ruchową. Kilkudniowa praca zakończyła się dwudziestoczterogodzinnym
rytuałem w miejscu uprzednio przygotowanym do tego celu przez uczestników
- gdzie w kręgu, za zasłoną oddzielającą od świata na zewnątrz odbywała
się praca nad dźwiękiem i ruchem w małych kilkuosobowych grupach. Warsztat
"Gadająca Łąka" jest bardzo dobrze udokumentowany - dysponujemy
dwiema kasetami z serii FLY Music (wydawanej przez Pracownię Promocji Kultury
Ekologicznej), filmem video i publikacją w formie książkowej, sporo materiałów
ukazywało się także na łamach biuletynu pt. "Rosynant". To również
jest jedno z naszych zamierzeń - aby takie formy edukacyjne mogły zostać
upowszechnione, gdyż tylko wtedy przenikną do tzw. "świadomości społecznej".
W tej chwili mamy już sygnały, że "Gadająca Łąka" zadomowiła
się nieco w przestrzeni mentalnej, w jakiej żyjemy.
Czy widzicie jakąś szansę (w skali globalnej) na utworzenie tego, o co
dziś walczycie? Czy Wasza wizja przyszłości nie jest przypadkiem irracjonalną
mrzonką podsycającą nadzieję i ślep wiarę?
Marek Styczyński: Nie wiem co masz na myśli mówic - "nasza
wizja przyszłości"? Także "skala globalna" budzi we mnie
czujność... Ryś i wilk dotąd był do zastrzelenia i powieszenia na ścianie,
a od blisko roku ryś jest zupełnie bezpieczny a wilk prawie... Nie wiem
czy to "ślepa wiara" sprawiła czy dobra akcja kilku środowisk,
które być może nawet nie miały na myśli zmian "globalnych". Zmiany
na twoim podwórku są częścią "zmian globalnych" i to jest prawdziwe.
Zamiast zastanawiać się czy coś ma znaczenie globalne czy nie, zmień to
co możesz lub pomagaj w takich działaniach. Ale tak z przekory zapytam
- czy znasz jakieś wizje przyszłości, które nie zakrawały u współczesnych
na "irracjonalne mrzonki"? Jeszcze 10 lat temu taką mrzonką było
istnienie w Polsce restauracji wegetariańskich, książek i stałych pism
poświęconych tej tematyce, nie można było kupić soi a o tofu tylko można
było pomarzyć... Starym zwyczajem te kilka ostatnich linijek zostawiamy
tylko dla Was...
Marek Styczyński: Pamiętaj, że najprostszą formą wspierania czegokolwiek
jest codzienny wybór i Twoje decyzje. Możesz kupić "Gościa Niedzielnego"
lub "Wegetariański Świat", możesz pojechać na warsztat do Tęczowej
Doliny lub zagrać w bilard, możesz podpisać petycję lub nie, możesz....