“Jak pani chce zrobić zdjęcia psom okropnie traktowanym, to wystarczy wejść do co drugiego podwórka, tylko trzeba uważać, bo mogą z widłami na panią wyskoczyć.”

“W kosiarkę się wkręcił pies, nogę mu ucięła ta kosiarka, no to położyliśmy go na klepisku w stodole i leży.”

To słowa mieszkańców jednej z podłódzkich wsi. Oto co jeszcze mają do powiedzenia.

B.K.: Dzieci w szkole nie wezmą suczki. Nigdy! Matka i ojciec nie pozwolą.

· Art. 1. Światowej Deklaracji Praw Zwierząt mówi: wszystkie zwierzęta rodzą się równe wobec życia i mają te same prawa do istnienia.

M.T. Widzę często jak po wsi biegnie pies na łańcuchu. Taki chudy, że wystarczy podmuchnąć i się przewróci... Łańcuch się za nim ciągnie. Ma właściciela rolnika, ogrodnika czy innego głąba ze wsi, który ma psa Burka tylko po to, żeby na niego spojrzeć, a iść i nakarmić nie ma kto.

O.R.. W co drugim podwórku stoi pies przy budzie albo w stodole ma wydziobaną dziurę i łańcuch na półtora metra.

· Art. 2.Każde zwierzę ma prawo do poszanowania. Człowiek jako gatunek zwierzęcy nie może rościć sobie prawa do tępienia innych zwierząt ani ich niehumanitarnego wyzyskiwania. Ma natomiast obowiązek wykorzystywania swej całej wiedzy dla dobra zwierząt. Każde zwierzę ma prawo oczekiwać od człowieka poszanowania, opieki i ochrony.

B.K. Dla ludzi ze wsi określenie “weterynarz przyjeżdżający do psa” nie istnieje. Nie ma takiego pojęcia, nie ma człowieka, a jeśli jest, to szkoda pieniędzy. Albo pies się wyliże albo zdechnie...

M.T. Nie znam takiej sytuacji, żeby weterynarz przyjechał do psa. Jeśli do konia, krowy czy świni, to owszem, trzeba ratować, bo to kosztuje. Sami weterynarze mają takie podejście

F.M. Niepotrzebne szczeniaki to się zabija. Zakopuje żywe.

· Art. 3. Żadne zwierzę nie może być przedmiotem maltretowania i aktów okrucieństwa. Jeśli okaże się, że śmierć jest zwierzęcia jest konieczna, należy je uśmiercić szybko, nie narażając na ból i trwogę.

M.T. Zrobiłem mu kojec i będę go tam trzymał, bo to ma być pies ostry - owczarek kaukaski, który zeżre obcego! Będzie mi dawał to, czego ja oczekuję, będzie szczekał, będzie dla innych postrachem. Nikt mi tu nie będzie uchodził.

· Art. 5. Każde zwierzę, należące do gatunku, który żyje zazwyczaj w środowisku ludzkim, ma prawo żyć i rosnąć zgodnie z rytmem i warunkami życia i wolności właściwym swojemu gatunkowi.

N.F. Jednego takiego mieliśmy, był przy budzie i tylko wielkie kupy robił, no to go uśpiliśmy. Był doktor, który go uśpił. No bo zabić, nie zabije się takiego dużego psa, nie zabiję się, bo nie ma takiego sumienia. On był niepotrzebny, to jak doktor chodził to go uśpił. Zakopaliśmy.

B.K. Pies mały, fajny - dziecko do domu przyniesie. Bawi się, pobawi. Pies podrośnie, nie jest już tak fajny i wyrzucają. Ciągle się tu takie psy włóczą.

· Art. 6. Każde zwierzę, które człowiek wybrał na swojego towarzysza ma prawo żyć tak długo, jak długo pozwala na to jego gatunkowi natura. Porzucenie zwierzęcia jest aktem okrutnym i nikczemnym.

M.T. Pies gdyby był trochę większy, to by mu kazali pług ciągnąć po polach.

H.P. Pani jemu garstkę chleba dziennie wystarczy.

B.K. W bogatym domu może nie być szacunku dla zwierząt, ale gdy się dużo wydaje na jedzenie i dużo jedzenia się marnuje, nie sposób wyrzucić tego do śmieci, gdy jest pies. A na wsi, gdzie i sam gospodarz nie zje, to psu nie da. Czyli od finansów trzeba zacząć.

OR :Zazwyczaj psy dostają to co świnie, kartofle gotowane w parniku.

N.F. Jak pójdę rano wydoić krowy, to jest miska taka w oborze, naleję im taką michę mleka. Dwa kotki i dwa psy obstąpią - chlap, chlap, chlap,- i już nie ma. Idę do drugiej krowy i drugą michę im naleję.

N.F. Cztery psy to przecież potrzebują zjeść i mleka, i jak coś zgotuję, i chleb kupię z przeceny to im nakroję. No, przecież trzeba coś dać.

N.T. Śpią w oborze i psy i koty. Jest ciepło, bo jest sporo bydła.

· Każde zwierzę pracujące dla człowieka ma prawo do rozsądnego ograniczenia w pracy i intensywności pracy do właściwego wyżywienia i wypoczynku.

B.K. Dzieci w szkole mówią, że tata zabił psa, bo jajka zjadł. To jest dla nich zupełnie normalne - zabić psa, bo ganiał kury - pewnie młody i głupi, i bawić się chciał albo całe życie głodny, to chciał coś zjeść.

M.T. Gdzieś tam pod płotem suka się oszczeniła, no to utopimy małe.

N.F. Ma pieski małe co kawałek, to albo je trzymamy, albo nie. Teraz jak dwa zostawiliśmy, to zachorowały i zdechły.

· Art. 11. Każdy akt prowadzący do zabicia zwierzęcia bez koniecznej potrzeby jest mordem, czyli zbrodnią przeciw życiu.

M.T. Kary pieniężne za złe traktowanie zwierząt działałyby piorunująco. Gdyby na wsi ukarać jednego, dać popisową lekcję - dużą karę, by rolnik ją odczuł - to wieś by zahuczała. Każdy będzie chodził w strachu. Na wsi nie ma sensu tłumaczenie. Zastraszenie jest najlepsze. Oddziaływanie przez kieszeń byłoby bardzo szybkie i efektowne.

M.T. Na rolników i chłopów na wsi powinny być nakładane olbrzymie kary za to jak traktują psy. Pies, który jest zapchlony, chudy, pies, który gania po polach po to, by się pożywić, powinien być obserwowany, do którego domu wraca. Właściciela wtedy trzeba ukarać. I niech odda psa do schroniska albo go uśpi, ale niech go nie męczy.

· Art. 14. Prawa zwierząt powinny być ustawą chronione, tak jak prawa ludzi.

W tekście wykorzystałam fragmenty Światowej Deklaracji Praw Zwierzęcia - uchwalonej przez UNESCO 15.10.1978r. w Paryżu.