LASY

Konfrontacja w Kanadzie

Ze swej platformy zawieszonej 7 m nad doliną, Marleen Van Poeck patrzyła przez mżawkę na morze drzew - korony sędziwych cedrów i świerków. Ta zatrudniona na pół etatu sekretarka przebyła zeszłego lata długą drogę z Belgii do Kolumbii Brytyjskiej, aby zaprotestować przeciwko niszczeniu jednej z ostatnich na świecie wielkich puszczy leżących w strefie klimatu umiarkowanego: 500 km pasma górzystej krainy leśnej rozciągającej się wzdłuż zachodniej krawędzi Kanady. "My w Europie też kiedyś mieliśmy to wszystko - powiedziała 27- letnia Van Poeck - i jestem tu, żeby powiedzieć ludziom: nie bądźcie bezmyślni po raz drugi."
Aby przekazać tę wiadomość, przykuła się do wierzchołka gigantycznego trójnoga wzniesionego ze ściętych kłód, u podstawy świeżo wyciętej drogi na King Island, na wybrzeżu Kolumbii Brytyjskiej. Van Poeck była bojowniczką kampanii Greenpeace i innych grup aktywistów. Zagorzali w swym idealizmie demonstranci zablokowali drogę, rozwinęli transparenty i przywiązali się do maszyn łańcuchami rowerowymi. Powstrzymali wyrąb na 3 tygodnie, lecz w końcu konny oddział królewskiej policji odpędził protestujących.
Kanadyjska puszcza jest bogata w faunę i florę, będąc domem nie tylko dla majestatycznych drzew i ogromnych paproci, lecz także dla największej populacji niedźwiedzi grizzly poza Alaską i łososi, które co roku wracają do strumieni na tarło. Las ten jest ostatnim znanym miejscem występowania rzadkiego gatunku niedźwiedzia, który jest zabijany dla śnieżnobiałego futra.
Po wycięciu 50 % powierzchni lasu, Greenpeace z determinacją przystąpił do blokowania dróg i bojkotu produktów firm prowadzących wyrąb drzew. Lecz miejscowy parlament Kolumbii Brytyjskiej odniósł się do tych działań z oburzeniem, twierdząc, że zmniejszenie wyrębu może spowodować wzrost lokalnego bezrobocia. Premier Glen Clark zaapelował do lokalnej społeczności i miejscowych firm o przeciwstawienie się aktywistom, uznanym przez rząd za wrogów Kolumbii Brytyjskiej, a w odpowiedzi Greenpeace oskarżył lidera rządu o stosowanie przemocy, po tym jak ten rozpędzono grupę ekologów i rozbito im kamerę wideo.
W końcu nie osiągnięto porozumienia. Następnej wiosny drwale powrócą na King Island, a Greenpeace zapewnia, że nie będą pozostawieni w spokoju

tł. Dorota Czaporowska


Poprzedni artykuł, Spis treści, Strona główna Psubratów, Następny artykuł