W imię nauki ... Czy doświadczenia na zwierzętach są konieczne?
Dziesięć królików unieruchomionych w dybach. W ich oczy
zakroplono żrący, toksyczny preparat. Substancja ta pozostanie w oku królika
przez kilkadziesiąt godzin - nie wydziela on bowiem łez, które rozcieńczyłyby
truciznę. W wyniku doświadczenia (tzw. test Draize'a na tolerancję błony
śluzowej) oko jest silnie podrażnione lub całkowicie zniszczone.
Do metalowej płytki przyczepiono za ogon kilkanaście ogolonych myszek;
włączono lampy. Po czterech godzinach wszystkie zwierzęta wyjmuje się żywcem
spalone. Test powtarza się - z tą różnicą, że teraz myszki smaruje się
olejkiem przeciwsłonecznym. Znowu spalone - zwiększa się więc stężenie
substancji ochronnych w olejku i znowu ... Przytoczone przykłady wcale
nie należą do najbardziej drastycznych. Jeżeli słyszeliście o wiwisekcji
(zabiegu chirurgicznym bez znieczulenia), wiecie o czym mówię. Co roku
na całym świecie giną w laboratoriach miliony zwierząt w imię nauki. Tylko
jedna trzecia doświadczeń jest przeprowadzana ze znieczuleniem. Kto przeprowadza
takie eksperymenty? Po co? Czy jest to konieczne? Czy istnieją metody alternatywne?
Warto uporządkować sobie wiedzę na ten temat.
Eksperymenty z udziałem zwierząt wykorzystują akademie medyczne, laboratoria
naukowe (cywilne i wojskowe), laboratoria handlowe koncernów chemicznych
i kosmetycznych. Motywują to min. koniecznością sprawdzenia, czy dana substancja
lub lek nie są toksyczne, rakogenne, empirotoksyczne, czy nie wywołują
uczuleń, jak zachowują się w organizmie, czy kumulują się w tkankach itd.
Innym powodem przeprowadzenia eksperymentów jest potwierdzenie (po raz
setny), że palenie powoduje raka, a alkohol marskość wątroby. Na zwierzętach
bada się także stany lęku, depresji, agresji. Oprócz badań naukowych zwierzęta
używa się także w celach dydaktycznych: studenci biologii, weterynarii,
psychologii, medycyny (i innych) na zajęciach z anatomii i fizjologii rozcinają
żaby, szczury, ryby, ptaki aby zobaczyć jak wyglądają od środka. Sprawdzają
także odruchy podłączając mięśnie żaby do prądu. Przyszli chirurdzy ćwiczą
rękę i oko krojąc psy i koty. Znając kilka szczegółów na temat doświadczeń
na zwierzętach każdy człowiek powinien sobie postawić pytanie: czy istnieje
na to moralne usprawiedliwienie? Czy dobro człowieka wymaga takich doświadczeń
i takiego cierpienia? I oto znajdujemy wiele argumentów przeciwstawiających
się tym eksperymentom.
* Każdy gatunek posiada specyficzny kod genetyczny, dlatego istnieją ogromne
różnice anatomiczne, fizjologiczne i metaboliczne pomiędzy człowiekiem
a zwierzęciem.
* Inaczej na daną substancję reagują różne gatunki.. Z doświadczeń na zwierzętach
nie można wyciągnąć wniosków dotyczących człowieka.
70% leków wycofuje się z powodu efektów ubocznych, które nie były obserwowane
u zwierząt. Wiarygodne dane o właściwościach leków uzyskuje się dopiero
po badaniach klinicznych na ludziach (jest to warunkiem dopuszczenia leku
do produkcji). Jak powiedział dr R. Koch, laureat nagrody Nobla: "doświadczenie
na zwierzętach nigdy nie może dać pewnych wskazówek jeżeli chodzi o wynik
takiego samego eksperymentu na człowieku". I nie daje. Prof. dr n.
med. Remmer podaje, że w Niemczech 30 tys. ludzi umiera rocznie zabitych
przez leki (dwa razy więcej niż w wypadkach samochodowych).
Zajmijmy się kosmetykami: dlaczego wciąż przeprowadza się okrutne testy,
skoro istnieje wystarczająco dużo przetestowanych mydeł, szamponów, szminek,
past? Służy to nie nam - konsumentom, ale producentom zwiększającym swe
zyski poprzez produkcję coraz nowszych odmian kosmetyków. Nie są także
konieczne ćwiczenia przeprowadzane przez studentów. Licencję chirurg otrzymuje
nie na podstawie liczby psów, na których uczył się tajników wiedzy medycznej,
ale na podstawie ilości operacji na ludziach przy których asystował doświadczonemu
chirurgowi.
Każdego roku w laboratoriach na całym świecie giną miliony zwierząt (dokładne
liczby nie są znane ze względu na ich tajność) w imię dobra ludzkości,
zdrowia, luksusu, postępu. Jak pogodzić to z faktem, że liczba zachorowań
na raka i choroby układu krążenia mimo to rośnie co roku o 3-5 %, zwiększa
się liczba alergików, substancje chemiczne (na przykład pestycydy) zatruwają
całe środowisko?
Wniosek nasuwa się sam: doświadczenia na zwierzętach są okrutne, nieskuteczne
i przestarzałe. Powinny być zastąpione metodami alternatywnymi, tym bardziej,
że są one dostępne i częstokroć tańsze:
- pokazy filmów video zastępujące doświadczenia masowo wykonywane przez
studentów
- symulacje komputerowe i modele matematyczne wykorzystywane w nauczaniu
i badaniu procesów chemicznych zachodzących w organizmie pod wpływem substancji
chemicznej
- techniki "in vitro" z zastosowaniem hodowli komórek i tkanek
- testy substancji chemicznych (np. kosmetyków) dokonywane na ochotnikach.
Wyniki tych badań są wiarygodne, ponieważ pomija się różnice gatunkowe.
- stworzenie komputerowej bazy danych, tak aby wyniki testów były łatwo
dostępne, co zapobiegnie powtarzaniu doświadczeń.
Claude Bernard powiedział 150 lat temu: "Po co myśleć, jeżeli można
eksperymentować?". W interesie ludzi i w interesie zwierząt nadszedł
czas myślenia.
Joanna Matusiak
Literatura: