Niedźwiedzie
Tym tekstem rozpoczynam serię artykułów dotyczących miejsca zwierząt w kulturze i świadomości ludowej. Jest to
ogromny temat, z jednaj strony dlatego, że zwierzęta zadomowiły się w magii, religijności, obrzędach, świadomości ludowej, a
z drugiej dlatego, że taka różnorodność ich tam występuje. W cyklu spotkamy się ze zwierzętami tak dzikimi, jak i
udomowionymi, z wielkimi i małymi, z ptakami, płazami, gadami i ssakami. Zaczynam od niedźwiedzia, największego chyba,
choć nielicznie już występującego, mieszkańca naszych lasów.
"My, ludzie, tworzymy historię, a zwierzęta historii nie tworzą. W dziejach naszych zajmują jednak niepoślednie miejsce,
nierzadko wpływają na ich przebieg. Przede wszystkim te udomowione, zaprzęgnięte do pracy lub pokornie dające się zabijać,
te, których pogłowie liczą historycy, widzący w nich przedmiot działalności gospodarczej albo żywe narzędzie dawnych
wojen. Skromniejszą pozycję w obrazie dziejów, obojętnie jak pojmowanych, zajmują te zwierzęta, których ludziom nie udało
się w pełni poskromić, z którymi walczyli dla zdobycia ich skóry i mięsa lub które tępili niczym śmiertelnych wrogów. Im
przecież należy się słowo od historyków, wplotły się bowiem od dawna w różnorodne dziedziny życia ludzi i nie tylko jako
jeden z pożytków leśnych znalazły miejsce w naszej świadomości, działaniach i kulturze: na przykład niedźwiedź, zwłaszcza
niedźwiedź, największy z drapieżników ziem północnych, towarzyszący ludziom od czasów jaskiniowych i do dziś
zachowujący szczególną pozycje w ludzkiej wyobraźni."*
Człowiek od tysiącleci żył obok niedźwiedzi, ta koegzystencja była dwojakiego rodzaju. niedźwiedź był zarazem groźnym
wrogiem, atakującym ludzi i bydło, a sam był cenna zdobyczą, dawał skóry, mięso, sadło. Był obiektem kultu, wysłannikiem
bóstw, leśnym człowiekiem. Toteż i uczucie jakie ludzie żywili do niedźwiedzi są rozmaite, od lęku i wrogości poczynając,
przez szacunek i podziw, na przyjaźni kończąc.
Podobieństwo człowieka i niedźwiedzia jest widoczne gołym okiem, zdolność do chodzenia na dwóch łapach w pozycji
wyprostowanej, sposób siadania, stąpanie całą stopą, pozostawiającą ślad podobny do ludzkiego, zdolności manualne,
wszystko to daje niedźwiedziowi wyjątkowy status wśród zwierząt. Bardzo często w literaturze, przekazach ludowych,
wyobrażeniach plastycznych nadawano mu cechy antropomorficzne. "Jakże wymowny przykład substytuowania niedźwiedzia
w miejsce człowieka: pluszowy miś, pierwszy przyjaciel dziecka, przedmiot najgłębszych jego uczuć, odpowiednik lalki, lecz
związany z inną sfera przeżyć, nie macierzyńskich i opiekuńczych, lecz raczej przyjacielskich i partnerskich, alter ego przede
wszystkim chłopców, niezapomniany Kubuś Puchatek w niezliczonych domowych wcieleniach."*
W najstarszych wzmiankach o niedźwiedziu przede wszystkim widoczny był lęk. W Biblii lew i niedźwiedź
współwystępują jako najgroźniejsi wrogowie człowieka. Na północy lęk przed niedźwiedziami przetrwał do czasów całkiem
niedawnych tak w formie rzeczywistej obawy jak i w przeżytkach językowych czy tradycji. Jednak niedźwiedź
niedźwiedziowi nie był równy. W wielu krajach dzielono je na "dobre" i "złe". Z tych "złych" wywodzą się te o których krążą
legendy, jak np. o Kalifornijskim Krzywej Łapie (Clubfoot) ważącym ponad tonę, czy o żyjącym w Kolorado Old Mose, który
miał zabić pięć osób i 800 sztuk bydła. Tu i ówdzie pojawiały się opowieści o wysysaniu przez niedźwiedzie krwi.
Niedźwiedzie pustoszyły stada bydła i trzody, przed ich napaścią broniono się za pomocą psów ogni, hałasów, zasadzek, jeśli
to nie wystarczało odwoływano się do zabiegów magicznych i zaklęć. Kościół zakazywał ich stosowania, gdyż uważał je za
objaw pogaństwa, jednakże w niektórych regionach wzywano na pomoc św. Piotra, by swym kluczem zamknął niedźwiedzia,
a także św. Małgorzatę, której atrybutem jest włócznia, czy św. Brygidę.
Niedźwiedź chociaż wróg człowieka, był przede wszystkim zwierzęciem, z którego czerpano pożytki, przewyższające
poniesione straty. Poszukiwany był dla skór, mięsa i sadła. Futro nie należało do najbardziej cenionych, lecz miało różnorakie
zastosowanie. Łeb niedźwiedzi był najbardziej pierwotnym nakryciem głowy wojowników; w Ameryce Północne wyrabiano
buty ze skóry ściągniętej wraz z podeszwą z tylnych łap, miały one charakter obrzędowy. W różnych krajach północy skóry
niedźwiedzi miały zastosowania magiczne, zwłaszcza w obrzędach totemicznych, zakładano je by imitować zwierzę bądź by
się z nim utożsamić. Magiczne i obrzędowe znaczenie ubioru ze skór niedźwiedzi nie wykluczało używania jej na co dzień. W
tradycji Litewskiej niedźwiedzie futro uważano za dawny strój narodowy. Skóry niedźwiedzie trafiały na podłogi w
magnackich i szlacheckich domach, można je było zobaczyć także w kościołach. W pewnym momencie użytkowe traktowanie
niedźwiedziego futra przestało mieć znaczenie, nabrało zaś formę prestiżowego trofeum łowieckiego. Takie pojmowanie
trofeów pojawiło się prawdopodobnie już w średniowieczu wraz z ukształtowaniem się łowów jako dworskiej i rycerskiej
zabawy.
Niedźwiedzie były nie tylko źródłem okryć, ale także pokarmu i tak, jak w przypadku futer, w niektórych regionach była to
codzienna strawa w innych odświętny przysmak, a w jeszcze innych brzydzono się niedźwiedzim mięsem. Wśród ludzi
pierwotnych zjadanie mięsa niedźwiedziego było powszechne, w społeczeństwach cywilizowanych nie było to już tak
oczywiste z jednaj strony ze względu na smak mięsa, z drugiej zaś znaczenie miały zakazy kultowe, jak i obyczajowe. W
różnych regionach panowały przeróżne zwyczaje dotyczące jadania niedźwiedzi. W starożytnej Hiszpanii uważano, że mózg
jest trujący i powoduje szaleństwo, w Grecji złą opinię miały śledziona i wątroba, dużym powodzeniem cieszył się tam szpik
kostny, który miał stanowić pożywienie m.in. Achillesa. W średniowieczu w ogóle mięso niedźwiedzie nie było polecane,
gdyż podobno rozbudza ono żądze cielesne. Najmniej wybredni byli Skandynawowie i mieszkańcy krajów alpejskich. W
Polsce przysmakiem były niedźwiedzie łapy, podano je np. na weselu Jana Sobieskiego z Marysieńką. Dość długo mięso
niedźwiedzi jadali polscy górale, także Słowacja i całe Karpaty, Jugosławia, Norwegia i Szwecja nie mogły rozstać się z
daniami z misia. Współcześni mieszkańcy Kanady i Alaski przepadają za takimi daniami. Także w Rosji do dziś można kupić
mięso z niedźwiedzia. Szynkę z niedźwiedzia zachwalał Bismarck, zajadał się nią Stalin. Wielkorusini za to nie chcieli wziąć
do ust potraw z niedźwiedzia ze względu na zbyt wielkie pokrewieństwo z człowiekiem, jedno z plemion ałtajskich uważało to
nawet za akt kanibalizmu, wierząc, iż niedźwiedź jest krewniakiem człowieka. Niedźwiedź służył nie tylko za pokarm,
dostarczał on także leków, mających bardzo szerokie zastosowanie. Szczególnie częste są przepisy na porost włosów, u
których podłoża leżał element magii, zgodnie z którą maść z włochatego zwierzęcia miał powodować "włochatość". Niektóre
części niedźwiedzia używane były jako amulety chroniące zarówno od nieszczęść, jak i od chorób, Jeszcze dziś amerykańscy
jubilerzy kupują niedźwiedzie pazury i oprawiają, zapewne nie ze względu na walory estetyczne, lecz dla swoistej magii
związanej z tym przedmiotem.
Mięso niedźwiedzi, rzecz jasna podawane było tam gdzie tych zwierząt było najwięcej. Łowy na niedźwiedzie początkowo
nieograniczone, wraz z rozwojem organizacji państwowych i społecznych stały się przedmiotem regulacji prawnych. Zwierzę
to stało się przedmiotem ambiwalentnych postanowień. Z jednej strony uważane za szkodnika, którego należy bezwzględnie
tępić, z drugiej stało się zwierzęciem zastrzeżonym dla władców, a wreszcie podlegać będzie ochronie gatunkowej. Pierwsze
prawa dotyczące niedźwiedzi pojawiły się na ziemiach germańskich w VI w. Zaliczenie niedźwiedzi do zwierzyny
zastrzeżonej dla władców miało miejsce tylko na tych terenach gdzie nie były one szkodnikami i nie występowały w zbyt
dużych ilościach, jak np. w Skandynawii, gdzie prawo zwyczajowe nakazywało powszechny obowiązek łowiecki i tępienie
niedźwiedzi. Obowiązkowe obławy urządzano w Szwecji jeszcze w ubiegłym stuleciu. "Obok większych i mniejszych
pożytków, jakie przynosiło łowiectwo, istotnym motywem jego uprawiania była same emocje, dostarczające uciechy, a często
wręcz budzące namiętność. Czynnik ten zapewne nie był obcy łowcom od najdawniejszych czasów, niewątpliwie jednak rola
jego stopniowo wzrastała wraz z postępem cywilizacyjnym i wraz ze zmniejszaniem się znaczenia zdobytej zwierzyny, jako
podstawy egzystencji, stając się wreszcie dominującym motywem współczesnych polowań. Już wcześniej czynnik ten wysunął
się na czoło, jako główny motyw łowów władców i innych osób możnych, traktujących je jako godziwą zabawę, namiastkę
wojny, otwierającą pole do ćwiczenia sprawności i wykazania odwagi. Z kolei będąc podobną rozrywką rycerską, szlachecką i
ziemiańską, łowy stały się wyznacznikiem statusu społecznego i zajęciem o charakterze prestiżowym, uprawianym w
konsekwencji także przez ludzi z innych kręgów społecznych, upatrujących w nim sposób na dowartościowanie swego
autorytetu."* Łowy na niedźwiedzia były uprawiane przez wszystkich bodaj królów polskich, a później należały do repertuaru
dyplomatycznych spotkań szefów państw. Zabicie niedźwiedzia należało u niektórych ludów m.in. germańskich do rytuałów
inicjacyjnych.
Substytutem łowów, zaspokajającym myśliwskie namiętności, za to o wiele bezpieczniejsze i powszechnie dostępne były
widowiska na arenach z udziałem zwierząt. Niedźwiedzie odgrywały jedną z głównych ról w tych widowiskach. Zwyczaj ten
zrodzić się miał z praktyki wybijania przez zwycięskie wojska zwierzyńców obcych władców, co należało do uciech
zwycięzców. Pierwsze igrzyska tego typu miały miejsce w 169 r. p.n.e. Widowiska nie ograniczały się do zwykłego zabijania
zwierząt, miały one często charakter pozorowanej lub prawdziwej walki, obok walk z ludźmi odbywały się walki różnych
zwierząt między sobą, niedźwiedzie walczyły z bykami, psami, fokami, słoniami a nawet stadem szczurów. Z drugiej strony
władcy posługiwali się niedźwiedziami jako egzekutorami wyroków. Walki zwierząt urządzał np. August II, czy Karol
Radziwiłł. Początek XIX w. to okres zaniku podobnych widowisk, najdłużej przetrwały one w Ameryce, gł. w Kalifornii,
gdzie nawiązywały do tradycji hiszpańskiej corridy.
W następnej części będziecie mogli przeczytać o symbolice i wierzeniach dotyczących niedźwiedzi. Zapraszam więc do
lektury następnego numeru "Psubratów".
Gosia Świderek
Ryszard Kiersnowski "Niedźwiedzie i ludzie w dawnych i nowszych czasach. Fakty i mity."
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1990 sygn. 7992